sobota, 22 lutego 2014

Prolog

Niebezpieczeństwo.
Strach.
Bezradność.
Walka.
Tak wygląda moje życie od ponad czterech lat. Codziennie muszę uciekać, muszę walczyć, bronić rodziny i być przez nią ochraniana.
Wirus, który zawładnął ludzkością zamieniając osobniki ludzkie w bezmyślne, mięsożerne kreatury.
Nie możemy od tego uciec, to jest w nas.
Kiedy umrzemy będziemy tacy jak oni, będzie nam zależało tylko na żywej ofierze, którą możemy dopaść i pozbawić ostatniego tchu.
Nie chcę być taka, chcę walczyć, chcę żyć.
To mnie nie zniszczy.
Znajdę schronienie dla mnie i dla mojej rodziny. Nie będziemy musieli się bać tak jak teraz.
Budzę się w nocy z krzykiem, chociaż wiem, że nie powinnam. Hałas ich zwabia, ale koszmary senne są ze mną każdej nocy. Widzę ludzi, którzy giną na moich oczach, widzę moich bliskich, którzy już nie są tacy sami, widzę ich zarażonych. Wtedy się budzę, oblana zimnym potem wstaję, by sprawdzić czy wszystko jest w porządku.
Pamiętam, gdy nikt nie wierzył w takie rzeczy. Czytałam poradniki o survivalu, a gdy to się stało byłam gotowa, wiedziałam jak walczyć, jak się bronić, jak znaleźć schronienie.
8 listopada 2010 rok. W moich uszach rozbrzmiewa dźwięk syreny alarmowej. Dziesięciosekundowe dźwięki powtarzane przez trzy minuty. Nikt z mojego otoczenia nie wiedział co się dzieje, nikt oprócz mnie. Zagrożenie skażeniami. To mogło być zanieczyszczenie gruntu, wody, żywności, coś co dałoby się bezpiecznie przeżyć, ale to nie było nic z wymienionych rzeczy. Wirus, który jakimś "cudem"  wydostał się z laboratorium. Chcieli nas zamknąć w szkole, myśleli, że będzie to dla nas bezpieczne, ale co z naszymi rodzinami? Niespełna jedenastolatka uciekająca z budynku oświaty, tylko po to by ratować rodzinę. Bałam się, ale kto by się nie bał. Owszem, byli tacy, którzy woleli chronić samych siebie niż bliskich, ale ja taka nie byłam, nadal nie jestem.
W domu nie było bezpiecznie, ale musieliśmy tam zostać przez jakiś czas. Spakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy, by w razie czego w miarę szybko móc się ewakuować.
Tylko gdzie, skoro za kilka dni lub tygodni wirus rozprzestrzeni się po całym świecie?

Obserwatorzy

Szablon by @mohito_x